Obserwatorzy

wtorek, 17 września 2013

historii o kocie c.d.n.


   Nie przypuszczałam że tak wielu z Was zapyta o kota :) to miłe że martwiliście się o niego.

   Po znalezieniu kolejnego ksero które podołało zadaniu i oklejeniu okolicznych wsi 100 ką ogłoszeń,  odebrałam że 20 telefonów jak to właśnie robią pizze z mojego pupila, albo jak dobrze zapłacę to odeślą mi obroże ..... itp  ...... ludzie potrafią zaleźć za skórę :((((    niestety kot się nie znalazł  :(  ale jakieś 8 miesięcy później , jadąc samochodem widziałam go około 12 km od domu i to na pewno był on bo jak zawołałam po imieniu to się odwrócił , ale nie zdążyłam go dogonić , bo czmychnął przez płot. obeszłam wszystkie okoliczne domy prosząc że jak by wrócił to żeby zadzwonili ale nikt się nie odezwał, jeździłam jeszcze parę razy w to miejsce ale niestety ..........  szczęśliwego zakończenia nie było :( ale do dziś w okolicy są piękne długowłose czarne koty :D

   U nas pogoda iście jesienna, siąpi deszcz i szaruga  ale wczoraj skorzystałam z chwili słoneczka które na chwilkę wyjrzało i zabrałam moje futra na spacer do lasu za miedzę i takie łowy były :D


 Miłego wieczoru, albo ranka bo nie wiem kiedy to przeczytacie :)

6 komentarzy:

  1. Wow, pozazdroscic łołów...Piękne..No a kot..może wróci..ehh..co za ludzie, co za ludzie:(
    U mnie zimniasto i lejąco, mega lejąco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie liczę na to że wróci ale miło go wspominam :) buxiaki

      Usuń
  2. Dobrze, że mój M nie widzi grzybków, bo by go nie tylko piorun strzelił:)) był na grzybach i znalazł 5 za 3 godziny- wrócił zły jak diabli:)
    A z kotami to już tak jest, chodzą własnymi ścieżkami:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wystarczy że na miedzę wyjdę i wracam z pełnym koszykiem, oczywiście musi być sezon na grzyby :) pozdrowionka

      Usuń
  3. Aż mnie ciarki przeszły nad podłością ludzi. Nie umiem i nie chcę zrozumieć takich ludzi. Niech sobie sami radzą ze swoimi problemami. Wypada tylko im współczuć.
    Koty to indywidualiści, powinniśmy je traktować z pokorą. Odchodzą jeśli zechcą, niekoniecznie z korzyścią dla nich samych.
    Człowiek lubi wszystko kontrolować, wówczas czuje się bezpieczny. Kot na wolności jest jednak dla człowieka nieprzewidywalny. W tym wypadku diametralnie różni się od psa, który myśli "mój pan, mój Bóg". Kot myśli " jestem Bogiem, on jest moim panem". Niestety źle na tym wychodzi, albo z perspektywy widzenia kota dobrze, bo jest wolny.

    U mnie leje ustawicznie od świtu do nocy.
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz 100% racje , ja kota traktuje jak partnera, który czasami zaszczyca mnie swoją uwagą, nie trzymam ich na siłę, same przychodzą i same odchodzą :) pozdrowionka

      ps. a tego czarnego to podejrzewam że ktoś po prostu zabrał z pod domu, bo to było takie ciele co za każdym co rękę wyciągnął to szło :)

      Usuń