Dzieńdoberek :)
Witam nowych obserwatorów , rozgośćcie się :D
Będzie kupa fotek, bo jak nie wrzucę to część rzeczy zaginie w natłoku obowiązków :(
Po pierwsze Króliś :) było ich sporo , ale oczywiście nie zdążyłam z postami i gdzieś zakopałam zdjęcia :(
Po drugie chomiczek ( miniaturka ze zdjęcia :)
Po trzecie jeż w lawendzie w roli głównej :D uśmiech jeża bezcenny :)
Jeżowa piąteczka ;)
Trzymajcie się cieplutko :)
Królisie, chomisie, misie i co byś tam nie wyfilcowała zawsze urocze i słodkie, ale fotki to osobny temat! Są rewelacyjne, aż miło je pooglądać. Ta z kotem jest mega :) I nawet z jeżykiem się zakumplowałaś :)
OdpowiedzUsuńJeża mam na wyposażeniu ogródka ;)
UsuńTa to ma wtyki! Ja na wyposażeniu mam tylko wredne ślimaki i szpaka co mi dżdżownice podkrada.
UsuńPiękne filcaki !!!
OdpowiedzUsuńJeż również śliczny ;)
Pozdrawiam :)
Dziękuje :)
UsuńJoasi jesteś mistrzynią, jak sie okazało nie tylko filcu ale i zdjęć! nie wiem jak Ci sie udało zmusić jeża d zdjęć, ale wyszły dojechane w pozytywnym znaczeniu tego słowa!!
OdpowiedzUsuńNie mogę sie napatrzeć, są po prosu świetne!!
pozdrawiam cieplutko:)
Jeż pozował w podzięce z uratowanie życia i kupkę kocich chrupek :D pozdrowienia
UsuńPiękne zdjęcia! Zajączek i misio są cudne! No ale chomiczek to wygląda jak żywy :) Jest przesłodki :) A uśmiech jeża bezcenny :) Jak Ci się udało go do zdjęć namówić ? :)
OdpowiedzUsuńKompletnie się nie bał :) i taki skory do współpracy był i a jak poczuł kocie chrupki to już był mój :D
UsuńKolejne cudeńka wyszły spod Twoich rąk, a te zdjęcie z jeżykiem świetne :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia! A na widok jeżykowych zdjęć zaniemówiłam :-)
OdpowiedzUsuńFilcaczki jak zwykle są przeurocze :-)
Dla mnie króliś jest bezkonkurencyjny
OdpowiedzUsuńLubię Twoje sesje na tle piękna przyrody, a królik wygląda słodko...
OdpowiedzUsuńUrocze filcowe maskotki. Króliczek słodziutki, a piątka przybita przez jeża bezcenna.
OdpowiedzUsuńKrólik jest cudownie energetyczny jednak chomik podoba mi się bardziej. Jest podobny do prawdziwego okazu królika mojej córki, teraz zamieszkującego w Tokio (też ma takie pufy).
OdpowiedzUsuńOdnośnie maszyny spojrzę po przyjeździe. Główka ma tabliczkę znamionową a na żeliwie jest chyba wybity rok. W necie czytałam coś o połączeniu firm. Poza tym moja babcia miała tą maszynę jak i niektóre rzeczy z tzw. "szabrów" (mógł to być tzw. składak). Młoda jesteś to może nie wiesz o co chodzi. Polacy po wojnie byli zachęcani do zasiedlania terenów opuszczonych przez Niemców. Były to całe domy wraz z inwentarzem. Moja babcia nie chciała jednak osiedlić się w okolicach Zielonej Góry i wróciła, w swoje rodzinne strony, przywożąc co nieco.
Dzięki za podpowiedź.
Pozdrówki.
Cudne prace,jak zawsze nie mozna sie napatrzec:)
OdpowiedzUsuń