zakochałam się!!!!! w misiaczkach, które są identyczne( nie wiem jak to zrobiłaś:) ale i w zdjęciach, przecudne- szczególnie z tym ślimaczkiem:) CUDA!!! pozdrawiam cieplutko:)
Oj do kwadratu. Misiaków jak dla mnie nigdy za wiele. Cudowne. Ślimaki też lubię, kiedyś sobie dwa ufilcowałam, jednak nikt nie był chętny i siedzą sobie i patrzą na mnie. Sówka poniżej cudowna, jakoś ją przeoczyłam. Myślę, że kicia jej nie upolowała. Mój poprzedni Gizmuś upolował moją pierwszą filcową sikorkę. Ponieważ nie ma go od dwóch lat, jakoś nie chce mi się jej doprowadzić do dawnej świetności. Jednak Miłek wie gdzie ją trzymam, i też mam ochotę ją pożreć. Pozdrówki i pogłaskanki.
misiaki śliczne, ale ślimak... u mnie te zwierzeta wzbudzaja wstret na granicy totalnej paniki! :( fotki na drzewie sa przez to dla mnie zdecydowanie lepsze :) pozdrawiam!!!
Odnośnie kokeshi to też chcę je zrobić z filcu po swojemu. Zanim je poznałam przymierzałam się do powielenia sylwet perfum, które zaczerpnęły model od pierwowzoru. Już dawno opracowałam sobie jak je zrobię, no cóż czas to moja przeszkoda. Z tego co piszesz to najpierw sobie rysujesz. Ja natomiast drukuję zdjęcia np. żywych okazów ptaków i na ich podstawie "figuruję" z filcu sylwety. Czy widziałaś moje ptaszkowe wcielenia: sikorek, zimorodka i gołąbków? Właśnie w ten sposób je robiłam, ale to było 4 lata temu (są na blogu). Pozdrówki.
Słodziaki, takie milusie, że można oglądać i oglądać. I dobrze, że jest dużo zdjęć :)))ja uwielbiam!:)Pozdrawiam!:))
OdpowiedzUsuńRewelacyjne zdjęcia :) cudne misie a to zdjęcie z grzybkiem i ślimaczkiem jest fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńO mój boziu jakie to są słodziaki :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, szczególnie z tym ślimakiem- jakie pomysłowe! A misio, jak to misio, przesłodki! :)
OdpowiedzUsuńCudne misiaki i fantastyczne zdjęcia :) Pierwsze i drugie zdjęcie wymiata :)
OdpowiedzUsuńFantastyczna foto-sesja miśkowa!
OdpowiedzUsuńPiękne słodziaki.:)
OdpowiedzUsuńzakochałam się!!!!! w misiaczkach, które są identyczne( nie wiem jak to zrobiłaś:) ale i w zdjęciach, przecudne- szczególnie z tym ślimaczkiem:) CUDA!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko:)
Oj do kwadratu. Misiaków jak dla mnie nigdy za wiele. Cudowne.
OdpowiedzUsuńŚlimaki też lubię, kiedyś sobie dwa ufilcowałam, jednak nikt nie był chętny i siedzą sobie i patrzą na mnie.
Sówka poniżej cudowna, jakoś ją przeoczyłam. Myślę, że kicia jej nie upolowała. Mój poprzedni Gizmuś upolował moją pierwszą filcową sikorkę. Ponieważ nie ma go od dwóch lat, jakoś nie chce mi się jej doprowadzić do dawnej świetności. Jednak Miłek wie gdzie ją trzymam, i też mam ochotę ją pożreć.
Pozdrówki i pogłaskanki.
misiaki śliczne, ale ślimak... u mnie te zwierzeta wzbudzaja wstret na granicy totalnej paniki! :( fotki na drzewie sa przez to dla mnie zdecydowanie lepsze :) pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńCudne bliżniaki:)
OdpowiedzUsuńMisiaki piękne ale te urocze kompozycje mnie już zupełnie powaliły - super!
OdpowiedzUsuńOdnośnie kokeshi to też chcę je zrobić z filcu po swojemu. Zanim je poznałam przymierzałam się do powielenia sylwet perfum, które zaczerpnęły model od pierwowzoru. Już dawno opracowałam sobie jak je zrobię, no cóż czas to moja przeszkoda.
OdpowiedzUsuńZ tego co piszesz to najpierw sobie rysujesz. Ja natomiast drukuję zdjęcia np. żywych okazów ptaków i na ich podstawie "figuruję" z filcu sylwety. Czy widziałaś moje ptaszkowe wcielenia: sikorek, zimorodka i gołąbków? Właśnie w ten sposób je robiłam, ale to było 4 lata temu (są na blogu).
Pozdrówki.