To istny filcowy agresor. Ile bierze za remont? Zajrzałam do Ciebie i pokapowałam, że w tym roku zabrakło u mnie nawet walenia tynków. Za to cały przedostatni dzień ferii poświęciłam na szycie, ale przynajmniej jestem zadowolona, choć nie w miłosnych kolorach. Zez Miłka nie jest chorobą, tylko naturą syjamów. Bidulek widzi bardzo dobrze a czasem za nadto, szczególnie jedzenie. Pozdrówki.
Piękny. Nie dość, że Kochany to jeszcze remont zrobi. Mężczyzna marzeń :-)
OdpowiedzUsuńuroczy wpis, uśmiałam się do łez!
OdpowiedzUsuńmisiu w swoim żywiole!
Haha, super zdjęcie! :D
OdpowiedzUsuńTo istny filcowy agresor. Ile bierze za remont?
OdpowiedzUsuńZajrzałam do Ciebie i pokapowałam, że w tym roku zabrakło u mnie nawet walenia tynków. Za to cały przedostatni dzień ferii poświęciłam na szycie, ale przynajmniej jestem zadowolona, choć nie w miłosnych kolorach.
Zez Miłka nie jest chorobą, tylko naturą syjamów. Bidulek widzi bardzo dobrze a czasem za nadto, szczególnie jedzenie.
Pozdrówki.
Misiu jest the beściak :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje inscenizacje :)
OdpowiedzUsuńSłodziak. Czyżby to on występował w radiowej reklamie Walę - tynki???? Swoja drogą takiego pomocnika potrzebuję.
OdpowiedzUsuńSuuuuuper. Podziwiam, podziwiam i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa mam akurat remont w mieszkaniu, przydałby się taki pomocnik :)
OdpowiedzUsuńNieee no misio ma mistrza !! Że ja tego zdjęcia nie widziałam!! On jest taki sam łobuz ja te moje urwipołcie :D
OdpowiedzUsuń