Uwielbiam kobaltowy, jednak to jedyny kolor, w którym jest mi moim zdaniem nie do twarzy. Jak widać, Twój misiu prezentuje się w nim super. Chili też uwielbiam tak w wyglądzie jak i w spożyciu, a miś prezentuje się w niej niezwykle energetycznie.
W końcu znalazłam ten blog z uroczymi misiami! Wcześniej podziwiałam je tylko na Srebrnej Agrafce. Nie mogę się napatrzeć, są przepiękne, te ich spojrzenia! :) Dodaję do obserwowanych! Zapraszam w wolnej chwili do mnie :) Pozdrawiam serdecznie, nnatsuuart.blogspot.com
Cudo... Podziwiam i jeszcze raz podziwiam....Naprawdę nie mogę się napatrzeć na Twoje prace. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńUwielbiam kobaltowy, jednak to jedyny kolor, w którym jest mi moim zdaniem nie do twarzy. Jak widać, Twój misiu prezentuje się w nim super. Chili też uwielbiam tak w wyglądzie jak i w spożyciu, a miś prezentuje się w niej niezwykle energetycznie.
OdpowiedzUsuńpatrząc na kobalcik zastanawiałam się dlaczego płonący- teraz już wiem:D
OdpowiedzUsuńcudne jak zawsze:)
OH!!!! How adorable! I love the blue one dearly..... He is perfect! :) I would call him Henry!
OdpowiedzUsuńCUUUUUUUDNE!!!!!!!!!!!! obydwa misiaczki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie ważne jaki kolorek, miśki i tak są cudne !!!! :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne te twoje misie:) Piękne ci wyszły.
OdpowiedzUsuńJakie słodziaki, Ty to masz talent :D
OdpowiedzUsuńW końcu znalazłam ten blog z uroczymi misiami! Wcześniej podziwiałam je tylko na Srebrnej Agrafce. Nie mogę się napatrzeć, są przepiękne, te ich spojrzenia! :)
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych!
Zapraszam w wolnej chwili do mnie :)
Pozdrawiam serdecznie,
nnatsuuart.blogspot.com