Pięknie delikatna i w barwach obecnie kwitnących ziemowitów. Już myślałam, że kotowate chce pożreć baletniczkę. Moja bestia o przewrotnym imieniu Miłek, na pewno dobrałaby się jej do skóry. Zresztą wszystkie kociambry tak traktowały moje igłowanki. Podrówki i pogłaskanki.
Jaka cudna baletnica.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Piękna laleczka !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jak zwykle jestem pelna podziwu :)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszła - ta buźka taka subtelna :-)
OdpowiedzUsuńI jak zawsze wyszlo fenonelanie, dobrze, ze dzieki fantastycznej osobie mam Fb i moge na bieżąco śledzic te cudowności:)))
OdpowiedzUsuńPrzecudowna, fantastyczna :))))
OdpowiedzUsuńPięknie delikatna i w barwach obecnie kwitnących ziemowitów. Już myślałam, że kotowate chce pożreć baletniczkę. Moja bestia o przewrotnym imieniu Miłek, na pewno dobrałaby się jej do skóry. Zresztą wszystkie kociambry tak traktowały moje igłowanki.
OdpowiedzUsuńPodrówki i pogłaskanki.
Śliczności, a jaka całuśna ;)
OdpowiedzUsuńAleż pięknie Ci wyszła, co zdolne rączki, to zdolne rączki :)
OdpowiedzUsuńPiękna jest
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu, nie mam pojęcia jak Pani zrobiła ten maleńki nosek! Świetna baletnica :D
OdpowiedzUsuń